- Ta sama ciamajda. - odparł z śmiechem w głosie podczas gdy wstawałam z "upadku".
- No co ty nie powiesz? Czyżby tymi słowami chciałeś zastąpić "tęskniłem"? - w moim głosie nie dało się przegapić ironii. Pablo jedynie ujął moją twarz i namiętnie pocałował. Nie potrafiłam przerwać tego odwzajemniania pocałunków, a może po prostu nie chciałam? To było niezapomniane... On delikatnie muskał me wargi,ja również czyniłam to samo. Uczucia które wtedy czułam były nie do opisania.

- Tym chciałem to zastąpić...- oznajmił.
- Ale, ale, ale ... to nie był "przyjacielski" pocałunek. - odparłam spoglądając na niego.
- Angie, tak bardzo brakowało mi ciebie i czując taką euforie na twój widok nie mogłem się powstrzymać. - widząc mój wyraz twarzy wydukał - przepraszam cię... to wielkie nieporozumienie.
- Nie Pablo! To nie było żadne nieporozumienie. - oznajmiłam z uśmiechem na twarzy.
- Jak to nie? - spytał.
- Od kiedy te uczucia które czuliśmy, przynajmniej ja czułam podczas tego pocałunku są wielkim nieporozumieniem? - odparłam. Pablo przysunął mnie gwałtownie do siebie.
- To znaczy, że... - zaczął.
- Czuję coś do ciebie Pablo! I może to coś z tej tęsknoty, ale chcę spróbować. - oznajmiłam. Pablo ujął mnie mocniej i uniósł do góry po czym okręcił wysoko nad swymi ramionami. To była odpowiedź, że on też tego chcę.
Pablo zaprowadził mnie do Studio, tam wszyscy powitali mnie z uśmiechem na twarzy, uściskali i dopytywali się co u mnie, nawet sam Gregorio.
- Angie! - wykrzyknęła Francesca która podbiegła do mnie z Camillą i pewną nową dziewczyną.
- Farncesca witaj. - uścisnęłam ją i Camille.
- O właśnie! Poznajcie się to nasza nauczycielka muzyki.- przedstawiła mnie Camilla nowej uczennicy, zdawało mi się, że skądś ją znam.
- Cześć, jestem Angie. - podałam dłoń bardzo ładnej brunetce a ona ją uścisnęła.
- Dzieńdobry, ja natomiast jestem Violetta. - słysząc te imię o mało co mnie nie zamurowało.
- Violetta?! - spytałam z zaszokowaniem co można było po mnie poznać.
- Tak, nazywam się Violetta, ale coś nie tak? - odparła siedemnastolatka. Byłam pewna, że jest to moja siostrzenica! Jest jak kropla wody w porównaniu do Marri. Byłam wtedy zbiorem wszystkich możliwych emocji :
wściekłość - szukałam Violetty przez wiele lat! Byłam wszędzie a ona była tu, w Buenos Aires.
radość - odnalazłam siostrzenice.
dyskomfort - nie mogłam od razu oznajmić, że jestem jej ciotką.
smutek - nie mogłam jej przytulić, byłam dla niej obca.
euforie - mogłam być już przy niej prawie zawsze, jako nauczycielka.
Po kilku godzinach zgubiłam gdzieś swojego obecnego chłopaka i udałam się w stronę domu. Postanowiłam, że o prawdopodobnej mojej siostrzenicy więcej dowiem się jutro. Niespodziewanie usłyszałam dzwonek mojego telefonu. Zauważyłam nowego sms.
" Jestem u siebie i czekam na ciebie... przyjdź do mnie jak najszybciej - Pablo"
Pablo chciał się ze mną spotkać? Mhm to dziwne bo widzieliśmy się nie dawno, ale przecież jest teraz moim chłopakiem, nie mogę go olać. Szybko zawróciłam w stronę domu Pablo. Miałam szczęście, że mieszkał on nie daleko. Stojąc na klatce schodowej przy jego drzwiach wpierw zapukałam, nikt nie otwierał. Zauważyłam, że drzwi są otwarte a więc weszłam do jego mieszkania. Światło było zgaszone, drogę rozświetlało mi kilka zapachowych świec rozprzestrzeniających niesamowity, aksamitny zapach. Nagle poczułam pod stopami płatki róży w których był pokryty dywan. Doszłam do salonu na którym stał szampan i dwie lampki białego winna oraz przepyszna kolacja a na kanapie w blasku świec siedział Pablo.
- Jejku, Pablo! To wszystko twoja robota? - spytałam zaskoczona romantycznym nastrojem. On podszedł do mnie chwycił mnie w tali i przyciągnął do siebie.
- To wszystko dla ciebie, kochanie. - słysząc te słowa przybliżyłam głowę lekko w jego stronę a on już wiedział co z tym fantem zrobić. Po chwili na moich ustach spoczął gorący, namiętny pocałunek. Byłam tak pochłonięta odwzajemnianiem , że nawet nie zauważyłam, że przenieśliśmy na kanapę. Leżałam na niej a Pablo czyhał nade mną. Powoli rozpinał mój kołnierzyk od sukienki po czym uniósł ją w górę. Nie lada moment znalazła się ona na ziemi a ja czułam na całym ciele dreszcze. Pablo zabierał się za odpinanie mego biustonosza a sam ściągnął koszule. Czułam nacisk jego bioder.
- Pablo... - szepnęłam. On nie czekał na moją odpowiedź wiedział co miałam na myśli zaczynając zdanie. Ujął mnie w talli i zaniósł do swojej sypialni następnie sam pozostał w salonie popijając szampan z gwintu. Wiedział, że mimo tego romantycznego nastroju oboje nie byliśmy gotowi. Ja zasnęłam a on chlał alkohol.
★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★
I jak się podobało ? ;)\
Pierwszy rozdział dość ostry jak na pierwszy ;)
Możliwe, że następny dodam jutro.. choć wigilia :)
Liczę na komentarze ;*
Likaaa ★